Eksperci są zgodni: prowadzenie pojazdu elektrycznego zwiększa aż o 50% ryzyko kolizji. Ale najwięcej stłuczek nie przytrafia się w trakcie jazdy, lecz tuż po jej rozpoczęciu. Dowiedz się, dlaczego tak jest i sprawdź co zrobić z autem, gdy jego naprawa nie ma sensu.
Spis treści:
- Dlaczego wzrasta ryzyko kolizji autem na prąd?
- Naprawy elektryków bywają kłopotliwe
- Co z robić za autem, którego nie opłaca się naprawiać?
Pojazdy na prąd stają się coraz powszechniejsze, a ich zwolennicy zachwycają się niskimi kosztami eksploatacji oraz brakiem emisji zanieczyszczeń. Niewiele osób wie jednak, że „elektrowozy” są przyczyną poważnej liczby stłuczek i kolizji.
Dlaczego wzrasta ryzyko kolizji autem na prąd?
W przeciwieństwie do aut z napędem spalinowym, w elektrykach maksymalny moment napędowy dostępny jest dla kierowcy już od samego startu. Dlatego elektrowozy charakteryzują się tak wspaniałym przyspieszeniem. Ale nie tylko początkujący kierowcy mają problemy z jego opanowaniem i w efekcie tuż po ruszeniu z miejsca demolują słupki, barierki, ściany oraz inne pojazdy. Przy okazji oczywiście uszkadzając własne pojazdy elektryczne.
Naprawy elektryków bywają kłopotliwe
Pamiętajmy, że naprawa „elektrowozu” najczęściej jest o wiele droższa, niż auta podobnej klasy z tradycyjnym napędem. Głównie ze względu na cenę części zamiennych, lecz także koszty robocizny w autoryzowanych serwisach producentów pojazdów na prąd. Poza tym niektóre naprawy bywają kłopotliwe ze względu na obecność akumulatorów i skomplikowanej elektroniki.
Co z robić za autem, którego nie opłaca się naprawiać?
W przypadku tradycyjnych napędów również zdarza się, że koszty naprawy przekraczają rynkową wartość pojazdu lub z innych przyczyn właściciel auta nie chce jej wykonać. Wtedy najlepszym rozwiązaniem jest oddanie uszkodzonego pojazdu do dobrego autozłomu, w którym szybko zezłomujesz każdy pojazd i dodatkowo otrzymasz za niego uczciwą zapłatę.